Obcasy na egzekucji

2 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Obcasy na egzekucji Empty Obcasy na egzekucji

Pisanie by Mistrz Momi Nie Sie 28, 2022 7:54 pm

Byłem trochę podekscytowany tą całą sytuacją i nawet się nie dziwiłem. Dawno starego znajomego nie widziałem, bo po drodze mi nie było i to bardzo, ale w końcu się udało. Co prawda zaraz zabiję człowieka na oczach tłumu, ale to jest na dalszym planie. Siedziałem więc wygodnie na ławce i wyczekiwałem nadejścia mojego towarzysza, wiedziałem już, że rozpoznam go z daleka po dźwięku jego charakterystycznych butów. Brukowana droga mu nie jest straszna, podziwiam to.
Miałem plan na dzisiejsze spotkanie, ogólny plan. Trochę pogawędzić, porwać go na egzekucję, zaklepałem mu już jedno z lepszych miejsc, blisko szubienicy, żeby nic go nie ominęło. Niech się przyjrzy swojemu przyszłemu posiłkowi, bo tak, dla niego to ciało będzie, całe dla niego. Pogrzeb opłacony przez miasto, brak przyjaciół czy rodziny, sami wrogowie, którzy nie będą iść za miasto na pochówek bez stypy. Ja teraz też miałem więcej wolnego, bo więzień nie życzył sobie mojej obecności podczas mijania jego ostatnich spokojnych chwil. Tak więc, pogaduchy, egzekucja i pogaduchy, do domu bym go odprowadził ze zwłokami, nie będzie ich tachał sam, zwłaszcza, że to mi zapłacili za zajęcie się nimi. Jestem zobligowany to zrobić mam to w umowie wyryte.
Zaplotłem ręce na piersi i chciałem jeszcze chwilę pomyśleć, ale oczy same mi się zamknęły, z miejsca zabierając mnie do krany snów na minutę czy dwie. Tak bywa, lepiej żeby mnie choroba dorwała teraz niż w trakcie egzekucji. Upaść na kolana przy szamoczącym się wisielcu, cóż by to był za dramatyzm. Gresill by pewnie zaczął klaskać z podziwu.
Mistrz Momi
Mistrz Momi

Liczba postów : 20
Join date : 31/07/2022
Autor awatara : ❤️

Powrót do góry Go down

Obcasy na egzekucji Empty Re: Obcasy na egzekucji

Pisanie by Gresill Pon Sie 29, 2022 12:20 pm

Kto by się spodziewał, że akurat dostanę zaproszenie na tak cudne wydarzenie jakim jest egzekucja? No, może się nie spodziewałem, ale jakże bardzo się cieszę! Tak dawno nie widziałem jak ktoś kona... Znaczy, co? Ja się nie cieszę, nie, nie, nie. Jestem normalnym, zwykłym człowiekiem, który prowadzi zakład pogrzebowy. To całkiem normalna rzecz. W końcu, ktoś musi to robić na tym świecie. Starałem się mniej szczerzyć idąc przez miasto, w stronę umówionego miejsca spotkania. No, z tym mniejszym uśmiechem to mi średnio szło.
Wsadziłem rękę do kieszeni, aby wyjąć jedno ciacho i je wszamać po drodze. Zastanawiam się, czy nie zacząć piec nadziewanych ciach. Na przykład faszerowałbym je różą. Ma cudny smak i wygląd. Podobny do... Nie! Ja jestem normalny, obiecuję. Choć ślinka mi cieknie na samą myśl, że to ja dostanę świeże ciałko. Ale jeszcze to zależy od tego czy ów skazaniec będzie ładny od środka. Wolałbym to sprawdzić od razu po egzekucji, jeszcze ciepły by był.
Stukałem sobie obcasami o bruk, tak jak zwykle to robię. Czasem nawet zdziwione kobiety na mnie zerkały, bo jak to, wysoki chłop i do tego w wysokich obcasach? Jestem w stanie się założyć, że większość z nich nawet by nie potrafiła kroku przed siebie w takich butach zrobić.
Zauważyłem z daleka białą - podobną do mojej - czuprynę. Cóż, podejście po cichu i przestraszenie mojego znajomka nie wchodziło w grę. Prędzej czy później usłyszałby moje obcasiki. Pozostało mi tylko i wyłącznie podejście i przywitanie się jak normalny człowiek. Poprawiłem swoje odzienie robocze. W końcu nie tylko przyszedłem widowisko oglądać.
- Jak dawno się nie widzieliśmy Babiś! - Zawołałem przyjaźnie. - Kopę lat staruszku. - Przysiadłem się do niego. Oczywiście, ja też, niestety, stary jestem, ale znowu, nie tak jak on. Dziesięć lat różnicy mamy.
Gresill
Gresill

Female Wiek : 37 lat Wzrost : 181 cm
Liczba postów : 15
Join date : 27/08/2022
Autor awatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Obcasy na egzekucji Empty Re: Obcasy na egzekucji

Pisanie by Mistrz Momi Pon Sie 29, 2022 12:47 pm

Myślałem, że obcasy mnie zawiadomią o tym, że ktoś się do mnie zbliża, jednak przysnąłem i im to nie wyszło. Dopiero wołanie mężczyzny sprawiło, że wzdrygnąłem się przebudzony nagłym dźwiękiem, zmarszczyłem brwi w otumanieniu, a zaraz po tym uśmiechnąłem się szeroko widząc grabarza.
-Gresi, aż tak mi nie dodawaj lat, co? Chociaż faktycznie zaraz będzie bliżej niż dalej.-jak umrę, to każę mu się pochować. Wiem co robi z ciałami, ale hej, jak będzie chciał sobie podjeść, to nie mam nic przeciwko. Poprawiłem się na ławce, żeby siedzieć zwięźle, a nie jak rozmiękła buła.-Ale tak, trochę czasu minęło. Następnym razem postaram się choć na chwilę do ciebie zajść, na ciastko chociaż. Am... Masz może teraz jakieś?-popatrzyłem na niego z nadzieją. Jasne, że ma ciastko, musi mieć. Gdyby nie miał, to by oznaczało, że to nie on i siedzi tu teraz ze mną jego wyhodowana przez magów kopia. Za dużo książek się naczytałem w podróży, oj za dużo. Jeśli ciacho miał, to przyjąłem je z podziękowaniem i zacząłem powoli ogryzać rancik, żeby z każdym kęsem coraz bardziej się zbliżać do środka.
-W sumie wypadałoby, żebyśmy już szli.-spostrzegłem się i niespiesznie wstałem z ławki.-Porozmawiamy, jak będziemy iść i później też porozmawiamy. Liczę na dużo opowieści od ciebie, nie mam własnego życia, to twoim będę żyć.-zaśmiałem się serdecznie, w sumie czy on ma życie? Ciała, groby, obaj chyba tacy jesteśmy skupieni na swojej pracy. Tyle ludzie mówią, że znajdź sobie zainteresowanie i zrób z niego pracę, no to mamy kat i grabarz.-Jak tam twoje ptaki? Nie rzucą się na mnie, jak wrócimy? Też mnie trochę nie widziały, a nie wiem jak u nich z pamięcią. Wymyśliłeś jakieś nowe przepisy na ciastka? Powinieneś piekarnię otworzyć, już ci to kiedyś wspominałem, ale... Eh, no i co? Za dużo mam pytań, nie wiem od czego zacząć.-podrapałem się po głowie, zaraz kładąc dłoń mężczyźnie na ramieniu.-Tęskniłem po prostu wiesz?-przymknąłem oczy w rozpływaniu się nad tą chwilą czułości.-Wiesz, jak jest na trasie ja koń i pies. Czasami się zastanawiam czy by sobie asystenta nie znaleźć, żeby mieć do kogoś gębę otworzyć, ale jakoś tak... No nie wiem. To odpowiedzialność jest spora. Nie jedna osoba ma coś mi za złe, mój ojciec tak przecież zginął.-machnąłem dłonią i wepchałem sobie resztę ciastka do ust.-Ale no mów co u ciebie.-tak, koniec mojego monologu. Wygadać się wygadam, ale na części to trzeba podzielić, a nie wszystko na raz.
Mistrz Momi
Mistrz Momi

Liczba postów : 20
Join date : 31/07/2022
Autor awatara : ❤️

Powrót do góry Go down

Obcasy na egzekucji Empty Re: Obcasy na egzekucji

Pisanie by Gresill Pon Sie 29, 2022 3:03 pm

Zaśmiałem się. Nie, nie dodaję mu lat. Jestem po prostu śmieszkiem. Ciekawe, może kiedyś skończy u mnie w kostnicy? Oczywiście, nie życzę mu tego. Wolałbym, żeby jeszcze pochodził po tym świecie.
- Oczywiście, zapraszam. Moje drzwi dla Ciebie są zawsze otwarte. - W sumie, dla każdego są. Głównie dla klientów. Niekoniecznie dla nieproszonych gości, którzy chcą obrabować mnie, czy groby.
Pokiwałem głową i wyciągnąłem sakiewkę z ciachami. Krótko powiedziałem, żeby się częstował i podałem mu ciacha. Niech sobie je do woli.
- Ooo, to już? Szybko jest ta egzekucja. Spodziewałem się, że jeszcze z dwie godzinki do tego czasu będzie. - Zamrugałem i wstałem wraz z Babim. W sumie, im szybciej tym lepiej. Dla mnie. Już nie mogę się doczekać, aby obserwować przyszłego wisielca. Choć, najbardziej, to chciałbym mu spojrzeć w oczy przed śmiercią. Chciałbym widzieć, jak życie z niego ucieka.
- Aa tam, od razu. Też nie mam ciekawego życia. Głównie biegam po cmentarzu, oprawiam zwłoki... Choć ostatnio trafił mi się ciekawy przypadek. I dość niewygodny dla mojej profesji. Ktoś spalił swoje dziecko w piecu i dostałem tylko i wyłącznie szczątki i niedopalone ochłapy skóry. I weź tu poskładaj to w całość? Dostałem jako-taki rysopis dziecka. Obrazek narysowany ołówkiem. Kupiłem jakąś lalę na straganie, wpakowałem w nią resztki ciała dzieciaka i przyozdobiłem ją tak, aby przypominała tego dzieciaka. Zażyczyli sobie otwartą trumnę, aby w świątyni stała. Kuriozalna sytuacja. Ale cóż, klient nasz pan. Rzadko wpadają mi takie szalone zlecenia, naprawdę rzadko. Choć, czy ja wiem... - Zamyśliłem się. -Jeszcze tak niedawno przyszedł do mnie chłop z swoim psem. Chciał, żeby mu psa pochować. Dziwi mnie, że przyszedł prosto do mnie, jak w lesie niedaleko jest cmentarz dla zwierząt, aby sobie pochować swojego pupila. - Wzruszyłem ramionami. Ale się rozgadałem.
- Nie, moje ptaki nie rzucą się na Ciebie jak ja będę blisko. Nie masz się o co martwić. Szczególnie, że głównie polują nocą. - Odpowiedziałem zwięźle na pytanie. - Mam pewien pomysł na nowy przepis na ciacha. Chcę zrobić je nadziewane różą, zostawię na moment cynamon... Mam nadzieję, że wyjdą dobre, choć nie wiem, czy uda mi się uzyskać kształt kotka czy pieska, który tak bardzo lubię. - To naprawdę dobre pytanie. Mam nadzieję, że mimo wszystko mi wyjdą... Jakoś.
Uśmiechnąłem się szczerze, gdy powiedział mi, że tęsknił. Cieplutko mi na serduszko, gdy słyszę podobne teksty. W końcu, rzadko ktoś mi tak mówi. No, na pewno nie mogę na to liczyć od klientów! Musiałby to chyba być stały klient, który co roku jakiegoś swojego dzieciaka chowa, bo zagłodził przez brak jedzenia. Różne sytuacje chodzą po rodzinach. Głód to nic nadzwyczajnego wśród biedoty.
- Ja za Tobą też. - Odpowiedziałem z radosnym uśmieszkiem i słuchałem dalej co ma do powiedzenia. - Też się zastanawiałem nad tym, czy sobie jakiegoś młodzika nie zgarnąć z ulicy i pokazać mu co i jak. Nie chciałbym, żeby dorobek mojego życia przepadł tak o i został przejęty przez miasto. Byłoby mi naprawdę ciężko na sercu. O ile, oczywiście, zaświaty istnieją. Kto wie? - Wymruczałem. - Fakt, masz rację. To spora odpowiedzialność. Do tego takie trzeba wykarmić, mieć cierpliwości aż nad to. Nie wiem czy spisałbym się w roli mentora. Raczej nie. - Wzruszyłem lekko ramionami. Na ten moment średnio mi to przeszkadza. Pewnie za dwadzieścia lat... Albo za dziesięć, nie będę mógł przez to spać.
- Nie wiem co mogę Ci jeszcze powiedzieć. Choć, może wiem. Ostatnio jakiegoś młokosa moje ptaki zadziobały. Jakiś dzieciak chciał okraść groby. Jakaś staruszka przybiegła do mnie z samego rana. To było jeszcze przed moim obchodem wokół cmentarza. No nic, znalazła pierwsza rozdziobane truchło. Zastanawiam się, czy nie uszkodziło to jakoś jej psychiki. - Jakby mnie jeszcze czyjaś zszargana psychika interesowała. Nie jestem aż tak empatyczny. Po prostu się zastanawiam, czy coś takiego może wywrzeć na kimś ogromne i negatywne wrażenie.
Gresill
Gresill

Female Wiek : 37 lat Wzrost : 181 cm
Liczba postów : 15
Join date : 27/08/2022
Autor awatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Obcasy na egzekucji Empty Re: Obcasy na egzekucji

Pisanie by Mistrz Momi Pon Sie 29, 2022 3:45 pm

Miał ciastka i nawet nie dał mi tylko jednego, a wiele. No więc jadłem, jak dają to bierz, zwłaszcza, że ja i tak tyle ruchu mam, że kondycja ważna w pracy mi nie spadnie.
-Ta, niby jeszcze trochę, ale biurokracja potrafi zająć chwilę. Co mogłem załatwiłem, ale część rzeczy tuż przed się podpisuje.-wyjaśniłem. No niestety Śmierć musi poczekać jeszcze chwilę, bo nie zebrałem wszystkich pieczątek.
Zaczął opowiadać co u niego. Spalone dziecko? Za to musiała być egzekucja, ominęła mnie? Cóż, nie jestem jedynym katem na świecie, a ludzie rozumieją, że nie mogę być w pięciu miejscach na raz, żeby łby ucinać. Nie jestem zły, chociaż szkoda, że mnie tam nie było. Pewnie musiały być tłumy. Oczywiście palenie dziecka też mnie bolało, bo mienie dziecka to moje dawne marzenie tyle się staraliśmy z żoną, modły i leki, a wszystko to jak krew w piach. Ostatnio coraz mniej o tym myślę, może kiedyś to w pełni przeboleję.
-Czasami dla niektórych zwierzęta są ważniejsze niż ludzie, rozumiem to.-sam bym chyba nie chciał, żeby mój pies czy koń leżeli w jakimś zapomnianym miejscu.
Przytaknąłem głową z uśmiechem na zapewnienie mnie, że ptaki mi oczu nie wydłubią. Dobrze wiedzieć. Słuchałem zaraz pomysłu grabarza.
-Brzmi smacznie. Jak się nie uda psa czy kota, o znajdziesz inny ładny kształt. Może znajdziesz coś ładnego czego się nigdy nie spodziewałeś. Szukanie nowości podobno pomaga zachować świeżość umysłu.-coś tam jednak kiedyś liznąłem z psychologii, co prawda w ramach nauk o przeprowadzaniu tortur, ale jednak.
Ja tęskniłem za nim, a on za mną. No jakże mi miło, to są przyjemniejsze do słuchania słowa niż ,,masz podwyżkę". Relacje z innymi są dużo ważniejsze niż pieniądze, o tak. Szczególnie, jak relacje z innymi można połączyć z zarabianiem pieniędzy.
No i wyszło szydło z worka, że ani ja, ani on niespecjalnie jesteśmy gotowi na wzięcie kogoś pod swoje skrzydła. Może gdybyśmy mieli żony i dzieci, to by to przyszło naturalnie, ale tak. Obaj chcemy po sobie coś komuś zostawić.
-Chyba tego się nie wie dopóki się nie spróbuje, a w wyobraźni zawsze mentorowanie lepiej wygląda albo właśnie tragicznie.-westchnąłem cicho.-Zawsze się możemy umówić, że jak za 10 lat żaden z nas nie znajdzie podopiecznego, to w testamencie przepiszesz wszystko mi, a ja przepiszę wszystko tobie. Co nieco o twojej pracy wiem, ty też z toporem byś sobie poradził.-prychnąłem śmiechem, już widząc, jak stoi w półmetrowych szpilach z ciężkim toporem wspartym o ramię i zabija ludzi. To nawet wyglądało dość dobrze.
Kolejna opowieść przyszła i to jaka. Czasami mi zazdroszczę sytuacji, jak ze strasznej legendy. Przymknąłem oczy z uśmiechem, na myśl o babuszce.
-Myślę, że poza pierwszym szokiem niewiele jej zrobiłeś. Staruszki to czasami takie twarde sztuki, że się ich boję. Poza tym są dobrą metodą do rozsiewania plotek. Ktokolwiek planował okraść twój cmentarz, ten usłyszał wiadomość o zabitym nieszczęśliwcu i raczej z tego zrezygnował.-poczta pantoflowa, to jest mój ulubiony rodzaj poczty. Darmowy, szybki i niezawodny, trafia do tych do których trafić miał.
-O! No właśnie, zabiorę cię na podpisywanie dokumentów. To u ciebie nie trzeba będzie nic podbijać, no i będziesz mógł obejrzeć sobie jeszcze żywego skazańca. Z dobrego domu pochodzi i to chyba jego główny problem. Coraz częściej się trafiają takie gagatki, co całe życie kary żadnej nie dostali, a jak już ich się złapie na złym zachowaniu, to się kończy szafotem albo szubienicą.-pokręciłem głową załamując się nad tym, że świat się stacza, młodzież już nie taka i w ogóle to kiedyś było lepiej.
Mistrz Momi
Mistrz Momi

Liczba postów : 20
Join date : 31/07/2022
Autor awatara : ❤️

Powrót do góry Go down

Obcasy na egzekucji Empty Re: Obcasy na egzekucji

Pisanie by Gresill Wto Sie 30, 2022 7:45 pm

No niby rację ma. Zawsze może wyjść z tego coś innego. Najwyżej będzie ciacho wyglądać jak martwy płód. W końcu, hehe, no wiecie, róża jako krew i takie pozawijane... Coś.
-Nie mogę się z Tobą nie zgodzić. - Westchnąłem. -Aczkolwiek, bardzo lubię swoje kotki i pieski. - Choć psów nienawidzę.
Cóż. Ja żony mieć nie chcę, a przynajmniej żadna kobieta przy mnie nie lata. W końcu, jestem piękniejszy od większej ilości bab. Raczej mało która chciałaby być z facetem, który chodzi na obcasie lepiej niż one i jest znacznie piękniejszy. Ach, jak ja siebie kocham. Z resztą, moja nienawiść do dzieci jest zbyt duża, żebym w ogóle wytrzymał z takowym w jednym pomieszczeniu. Zwyczajnie mnie brzydzą. Zachowanie ich mnie brzydzi. Płacz, śmiech. Wszystko co z nimi związane. Drażnią mnie jak mało co. Ba! Właściwie to tylko dzieci wyprowadzają mnie z równowagi... Chyba, że są martwe.
Zaśmiałem się, słysząc jego propozycję.
-Dobra, bez problemu. Ja już mogę przepisać na Ciebie cały swój zakład. Jak mnie trafi szlag, to będziesz wiedział, gdzie możesz się osadzić. O! Od razu przywoziliby Ci ofiary, postawiłbyś sobie przed domem szubienicę i blisko do miejsca pochówku byś miał. - Tak, to byłoby zabawne i ciekaw jestem, czy nie wyglądałbym bardziej groźnie z takim wielkim toporem. Satysfakcjonujące byłoby wzbudzać respekt wśród ludzi.
Klasnąłem w ręce. I już mniej rzeczy będzie do zrobienia, jak wspaniale. A sama myśl, że mogę sobie pooglądać umierającego... Ach! No coś wspaniałego.
-Tak? Takie wspaniałe pochodzenie? A cóż to on zrobił? - Spytałem zainteresowany. Rzadko się widzi jak jakiś bogacz idzie na śmierć. A przynajmniej, ja rzadko takich widuję, w końcu rodziny takowych osobników chcą ich pochować w jakimś, wspaniałym miejscu, w grobowcach rodzinnych. U mnie na cmentarzu to rzadkość, dlatego też zdziwiony jestem, że ktoś taki będzie zakopany w mojej ziemi. Zaintrygowało mnie to.
Tak sobie szliśmy i rozmawialiśmy. Dotarliśmy po jakimś krótkim czasie pod budynek, gdzie mieliśmy całą papierologię załatwić. Człowiek jeszcze żyje, a my już podpisujemy akty zgonu. Ha, ha. Zabawna sytuacja. Chyba jeszcze nie miałem takiej akcji w swoim życiu. Całkiem szybko się z tym uwinęliśmy. Dla mnie takie formalności to już takie... Hm. Mam już taką pamięć mięśniową. Wszystkie dokumenty wyglądają tak samo. Tu podpisać, tam podpisać. Wypełnić informacje... I tyle w sumie. Za dużo takich rzeczy podpisywałem.
Gresill
Gresill

Female Wiek : 37 lat Wzrost : 181 cm
Liczba postów : 15
Join date : 27/08/2022
Autor awatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Obcasy na egzekucji Empty Re: Obcasy na egzekucji

Pisanie by Mistrz Momi Sro Sie 31, 2022 12:23 am

Zgodził się i to już teraz? Schlebia mi to strasznie. Nie myślałem, że tak chętnie przekaże mi swój majątek, teraz zostało mi tylko upozorować jego morderstwo... Zaraz, co? Nie, nie, ja żartuję.
-Oh... O tym nie pomyślałem, ale to jest dobra myśl.-faktycznie się zdziwiłem pomysłowością mężczyzny. Nie powinienem być, bo jednak ma pracę jaką ma i często wymagana jest w niej kreatywności.
Zapowiedziałem grabarzowi czego może się spodziewać na kolację, a on chciał wiedzieć więcej. Chyba go nigdy nie pytałem o to czy przestępstwo wpływa na jego odczucia kulinarne. Podejrzewam, że jeśli chodzi o pochówek, to to nic wielkiego. Może i zabiłeś pół wsi, ale dobrze zapłaciłeś za pogrzeb, więc w sumie potraktuję cię jak każdego normalnego klienta. W sumie to nie tak, że trup się obrazi.
-Miał narzeczoną, ptasią korra-paah. Dowiedział się o jej zdradzie przed ślubem, ona spróbowała od niego odejść. Nie spodobało się mu to. W zeznaniach napisane jest, że w szale wściekłości chwycił jajo złożone przez partnerkę i roztrzaskał je o ziemię. To musiał być paskudny widok. On został aresztowany, a ona cóż, zabiła się dzień później.-wzruszyłem ramionami, chcąc pozbyć się ewentualnej poważnej otoczki opowieści. Życie takie już jest, jednego dnia jest dobrze, kwiatki kwitną, a następnego dnia wszystkie są ścięte. Nie jedną taką tragedię widziałem-Hm!-ocknąłem się.-U ciebie dziecko zabili, u mnie dziecko zabili. Jakby pójść do wioskowego szamana, to by wyciągnął z tego ciekawe proroctwo.-zakończyłem z uśmiechem, rozbawiony ludowymi przykazaniami.
Dotarliśmy na miejsce, porozmawialiśmy jeszcze chwilę ze strażnikami, nawet na chwilę skazany mignął Gresillowi przed oczyma. Tu podpis dany, tam też, o i jeszcze pieczątka i ko-, a nie jeszcze jeden podpis, teraz koniec. W końcu, po dopełnieniu formalności udaliśmy się na zewnętrzny plac, gdzie już zebrał się głośny tłum. Dużo ludzi słyszało o zajściu, a jeszcze więcej z nich nie lubiło bogatej rodziny. Wypłynęły wszystkie brudy młodzika, że tego to okradł, temu to groził. Teraz nagle każdy wiedział, że zły z niego człowiek, a jeszcze dwa tygodnie temu lizali mu buty, licząc na dostanie odrobiny pieniądza.
Odprowadziłem grabarza na jego miejsce, całkiem blisko podestu za nim, na podwyższeniu tam gdzie siedzieli ci wyżej postawieni, między innymi zarządca więzienia, jego pomocniczka. Mała loża szyderców. Nareszcie skazany został wyprowadzony na zewnątrz. Próbował się trzymać twardo, ale kroki stawiał coraz mniej chętnie, próbował się zatrzymać, jednak silne ręce moich tymczasowych pomocników trzymały go mocno, praktycznie wnosząc go na szubienicę, bo wierzgał, jak wariat. Wszystko ustało, gdy napotkał spojrzenia, najpierw sędziego wygłaszającego wyrok, później moje. Wiedział już co go czeka i wiedział, że nie ucieknie. Przyglądałem mu się spokojnie, sekundę później przerzucając spojrzenie na przyjaciela siedzącego kilka metrów dalej. W końcu część uroczysta się zakończyła. Na głowę skazańca zarzuciłem worek, jego szyję ozdobiłem pętlą, upewniając się, że jest odpowiednio mocno zaciśnięta. Ułożyłem dłoń na dźwigni, tłum zawrzał, krzyczeli, wyzywali chłopaka, który trząsł się jak osika. Jakaś sadystyczna część mnie, zła za jego haniebny czyn, sprawiła, że jeszcze sekundę ociągałem się z opuszczeniem zapadni, żeby dłużej się męczył ze świadomością nieuniknionej śmierci. Zajmijcie się nim. Poprosiłem bogów, szarpiąc uchwyt, sprawiając, że ciało bogacza szamocząc się spadło w dół, dokładnie w momencie, gdy z ratuszowej wieży rozbrzmiał dźwięk dzwonów ogłaszających godzinę trzynastą.
Przymknął oczy, musząc odczekać chwilę, aż zgon na pewno nastąpi. Nie widział, jak w tłumie o miejsce walczy pewna starsza kobieta, jak nareszcie przepycha się na sam przód, jak wyciąga pistolet i oddaje w niego celny strzał. Krew bryznęła, zatoczył się i trafiając na koniec podestu spadł z niego.
Wszystko potoczyło się szybko, strażnicy natychmiast rzucili się na staruszkę z pomocą oburzonego i przestraszonego tłumu. Rozległ się jeszcze jeden strzał wbijając się kulą w deski szubienicy. Wszystko skończyło się jeszcze zanim ciało wisielca przestało się bujać.
Mistrz Momi
Mistrz Momi

Liczba postów : 20
Join date : 31/07/2022
Autor awatara : ❤️

Powrót do góry Go down

Obcasy na egzekucji Empty Re: Obcasy na egzekucji

Pisanie by Gresill Sro Sie 31, 2022 5:28 pm

A to ciekawa wina. Zacząłem się zastanawiać - oczywiście z mojej perspektywy - jak kuriozalne dla mnie byłoby przygotowanie pochówku dla jajka. Pewnie dla śmieszków wziąłbym jajko kury które mam w chłodni i ewentualnie je bym wpakował do trumny. Jeszcze by mi ktoś za to zapłacił! Uśmiechnąłem się do siebie, hamując śmiech, aby nie wyjść na większego psychopatę.
Pokiwałem głową.
-Chyba, żeby iść do szamana musielibyśmy mieć jakieś szczątkowe... Coś, aby nam wywróżył cokolwiek. - Wzruszyłem ramionami obojętnie. - A przynajmniej tak mi się wydaje. - Co nieco wiem o jego nieszczęściu, ale z lekka mnie dziwi, że ciągle nawiązuje do jakiś... Dzieci. Pomocnik dzieciak, dzieciaka stracił. Nie wiem, brak mi empatii w tym temacie. Czy jestem okrutny? Cóż, przynajmniej umiem tą kwestię przemilczeć.
Szybka papierologia i już na dziedziniec! Jak wspaniale, tłumy ludzi. Osobiście wolałbym siedzieć w pierwszym rzędzie i oglądać sam, prywatnie, jak ktoś umiera. Trochę szkoda, że stałem za skazańcem. No nic, całe moje marzenie o patrzeniu mu prosto w oczy i obserwowania jak uchodzi z niego życie poszło się paść w polu. Wielka szkoda.
Śledziłem wzrokiem skazańca. Och, jaki przerażony. Uśmiechnąłem się pod nosem i skrzyżowałem ręce, chowając dłonie w rękawach. Mój uśmiech się pogłębił i nawet nie zwróciłem uwagi jak Babiś na mnie spojrzał. Zbyt bardzo pochłonęło mnie oglądanie przerażonego człowieka. Ach, jak on pięknie się trzęsie. To jest takie... Podniecające. Kolejny żal przeszedł mnie, gdy został mu zarzucony worek na głowę. I już to widowisko przestało mieć sens. Nie żebym miał w ogóle szansę pooglądać go od przodu.. Chyba każdy tu zebrany chciałby się na niego patrzeć. Tak, żeby przed wykitowaniem widział te wszystkie nienawidzące go spojrzenia. Szkoda, że się tego nie praktykuje.
Jakieś szmery usłyszałem w tłumie. Szarpanina? Stanąłem na palcach, aby wyjrzeć na tłum - co mi się nie udawało za bardzo - i próbowałem wyłapać źródło dźwięków. Strzał. Oczy mi się otworzyły szerzej. Spojrzałem prędko na Babiego. A gdzie przepisany na mnie cały dobytek! Nie dam mu tak prędko umrzeć.
Podbiegłem do Babiego. Uniosłem jego głowę do góry. Puściłem go jedną ręką, aby wyciągnąć chusteczki. Przycisnąłem mu mocno do rany, aby się nie wykrwawił. Nie trwało to długo. Od kata odciągnęli mnie strażnicy. Coś warknąłem do nich nieprzyjemnego, na co zareagowali, cóż. Niezbyt spokojnie. Zostałem odepchnięty, co skutkowało nieprzyjemnym spotkaniem z gruntem. Nie widziałem już, co się dzieje z Babim. Może lekarze go zabrali? Jacyś medycy? Gdyby nie ten... Ktoś, to dalej mógłbym oglądać wierzgającego wisielca! Czemu za każdym razem, kiedy jestem na jakimś fajnym zdarzeniu, to coś musi przejść nie tak jak powinno?
Gresill
Gresill

Female Wiek : 37 lat Wzrost : 181 cm
Liczba postów : 15
Join date : 27/08/2022
Autor awatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Obcasy na egzekucji Empty Re: Obcasy na egzekucji

Pisanie by Mistrz Momi Sro Sie 31, 2022 6:26 pm

Zabieranie szczątek dzieci do szamana brzmi wcale nie tak podejrzanie, bo w końcu im bardziej się świat rozwija, tym bardziej w zapomnienie będą odchodzić tak tradycyjne rozwiązania jak wróżby czy medycyna ludowa.
Egzekucja odbywała się tak, jak to zapisane jest w papierach i określone w regulaminach, coby potem nikt nikogo nie pozwał za zabijanie mordercy. Babi niestety nie ma takich funduszy, by nie bać się prawników. Są wymagania i wymagania. Kiedyś na pewno trafi się bardziej zjawiskowa egzekucja, a może i nawet jakiś samosąd. Samosądy są nielegalne? Cóż, są, ale... czasami straż przymyka oko, nie mówiąc już o tym, że czasami ludzie znikają bez powodu i nigdy się nie znajdują.
Wisielec zawisł i padł strzał, wywołując ogólne zamieszanie, zarówno w tłumie, jak i straży, ale i na loży szyderców. Grabarz pobiegł do kata, który nie wiedział czy bardziej boli go obita od bruku głowa, czy przestrzelone na wylot ramię, które krwawiło mocno. Najbardziej bolało go jednak to, że jak tak dalej będzie żyć, to nie ma szans na przejęcie majątku przyjaciela. A przecież tyle ziemi on ma, taki ładny dom, tyle skarbów zakopanych w ziemi. Ehhh.
Skrzywiłem się kiedy mi głowę podniósł trochę, bo już czułem, jak od walnięcia mi guz tam rośnie. Podniosłem się też jaki tako do siadu, bo tak naprawdę jeszcze trochę byłem zszokowany tym, co się stało. Stoi człowiek odpoczywa, a potem nagle na dziurę w ciele. Chociaż ja doskonale wiem, jak nagle można czyjeś życie zakończyć, niestety. Sapnąłem ciężko i zrezygnowany wróciłem na ziemię.
-Jest dobrze, nie martw się.-wymruczałem tylko do grabarza, kiedy zobaczyłem że pomoc już nadchodzi. Moje rozczarowanie jest nie do opisania i mój dzień jest zrujnowany. Nie wiedziałem tak naprawdę czy się martwi, bo wiedziałem, że nie ma czym się martwić, ale niech ochrona więzienia ma wrażenie, że mam bliskie osoby. Zaraz też nawet zdobyłem się na zdzielenie strażnika zdrową ręką za to, jak potraktował Gresila, i że ,,Kurwa, delikatniej z nim". Nie przeklinam, ale mnie rozzłościł. Szybko też zabrali mnie z placu do środka.
Chociaż widowisko nie było najlepsze i skończyło się szybko, to były też tego plusy. Oburzony tłum szybko się rozszedł, czy to wracając do domu aby opowiedzieć rodzinie niesamowitą historię czy idąc do głównego wejścia, żeby tam wybuczeć działania staruszki. Teraz Gresill miał okazję bliżej przyjrzeć się skazańcowi, mógł nawet wejść na szubienicę, pod połowicznie uważnym spojrzeniem dwóch strażników oddelegowanych do pilnowania ciała. Grabarz mógł ich poprosić o zdjęcie ciała i ułożenie na podejście, i tak będą musieli to zrobić, bo Kat raczej nie da rady. Niezależnie od decyzji czy chce oglądać wiszącego czy leżącego, towar był gotowy do oglądu przez nabywcę przez dłuższą chwilę.

Jeśli grabarz nie skusił się poczekać na znajomego pod drzwiami i został przy szubienicy, to w końcu doczekał się nadejścia jednego z ważniejszych strażników. Trochę siwiejący już na skroniach mężczyzna z poważną, nieco zasępioną minął zbliżył się do białowłosego. Spuścił głowę, przełkną cicho ślinę i wyprostował się formalnie.
- Bardzo nam przykro, ale rana Zaafedrahilira była zbyt poważna. Niestety nie przeżył operacji. -pomimo złych wieści chociaż imię mieszańca wypowiedział dobrze. Pozytyw? Przyglądał się jeszcze kilka sekund grabarzowi, oceniając czy ma go łapać bo mdleje, wachlować, czy... podać mu wode.- Nie no w chuja lecę. Tam jest, ale dobrze mi zapłacił za to. -dodał zaraz szybko i rozbawiony machnął głową w stronę wyjścia na plac i kiedy już grabarz wiedział gdzie patrzeć, to mógł zauważyć uhahaną, jasną buźkę, wychylającą się tajemniczo zza przymkniętych drzwi. Zaraz za głową wychyliła się reszta ciała i kat cały i mniej więcej zdrowy ruszył do przyjaciela. Ubranie wierzchnie było dalej brudne w przyschniętej krwi, ale dostał nową koszulę, spod której widoczna była gruba warstwa bandaża.- Z ciałem przyszedłem pomóc, jeśli trzeba. No chyba, że Pan się tym zajmie. -zerknął na Gresila gotów w każdej chwili wrócić do swoich obowiązków i zostawić kata i grabarza samych sobie.
Mistrz Momi
Mistrz Momi

Liczba postów : 20
Join date : 31/07/2022
Autor awatara : ❤️

Powrót do góry Go down

Obcasy na egzekucji Empty Re: Obcasy na egzekucji

Pisanie by Gresill Czw Wrz 01, 2022 10:37 pm

Wszystko się stało tak szybko, że nawet nie ogarnąłem co i jak. Zabrali Babiego, a ja zostałem na placu. Cóż, nie opłaca mi się iść za nim, skoro pewnie i tak mnie wyrzucą. Westchnąłem pod nosem i spojrzałem na szubienicę. Ludzie się rozchodzą... Mam swoją szansę, swoją chwilę. Wdrapałem się na szubienicę i zacząłem się przyglądać skazańcowi. Z chęcią sam bym go ściągnął. Machnąłem ręką na strażników i poprosiłem o ściągnięcie ciała.
Gdy zwłoki znalazły się na ziemi, ściągnąłem nieboszczykowi worek z głowy. Obejrzałem go, uśmiechając się pod nosem. Dotknąłem jego policzka. Jeszcze ciepły. Przyłożyłem palce do jego szyi, aby sprawdzić, czy faktycznie nie żyje. Ach, jak pięknie. I tak na jego skórze są widoczne ślady po sznurze. Tak jak wszystkie inne wisielce, ma oderwane kręgi szyjne od kręgosłupa. Ponoć, to jedna z łagodniejszych śmierci dla samobójców. Nie musisz się wykrwawiać godzinami, jak przy poderżnięciu sobie żył. Nie zdychasz z bólu po przedawkowania leków. Ponoć najgorsze samobójstwo jest przez utopienie. Mieć zalane płuca wodą to nie jest przyjemna rzecz. Znów, podpalenie mało kto wybiera. Choć, zatrucie dymem PODOBNO jest całkiem w porządku.
Oglądałem tak trupa i rozwodziłem się wewnętrznie nad życiem. Będę musiał poprosić o wóz by przewieźć zwłoki. Nie będę taszczyć go przecież przez całe miasto.
Usiadłem na krańcu szubienicy i czekałem na jakiekolwiek wiadomości odnośnie Babiego. Przyszedł strażnik. Zdumiałem na początku. A gdzie mój testament? Zmrużyłem oczy. A pal licho z testamentem! Nie chciałem jeszcze Babisia chować.
-Nie... - Burknąłem, bez większej reakcji. Nie uwierzę dopóki nie zobaczę ciała.
Usłyszałem kolejny tekst i burknąłem z niezadowolenia. Spojrzałem w stronę gdzie Babi stał.
-Uważaj sobie, bo ja Ci- - Urwałem. Nie mogę pewnych rzeczy wykrzykiwać w miejscu publicznym. -Bo Cię zabiję własnoręcznie! - Dokończyłem zręcznie, dodając uśmiech. Mam nadzieję, że strażnicy załapią, że to żart.
Zszedłem z szubienicy.
-Słuchaj Ty poszkodowany ciulu. Ogarnij wóz na zwłoki i idziemy. Ciacha na poprawę humoru dostaniesz. - Z uśmiechem pokręciłem głową. Raczej jemu to szybciej zejdzie, niż mi. W końcu tutaj się zna z wszystkimi.
Gresill
Gresill

Female Wiek : 37 lat Wzrost : 181 cm
Liczba postów : 15
Join date : 27/08/2022
Autor awatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Obcasy na egzekucji Empty Re: Obcasy na egzekucji

Pisanie by Mistrz Momi Pią Wrz 02, 2022 1:51 am

Widzenie jego reakcji było piękne. Spokojna, zdumiona, niedowierzanie, wewnętrzna walka, fascynujące. Zaśmiałem się z początku cicho, potem głośniej i z tym śmiechem podszedłem do niego, licząc na łaskawsze traktowanie. Jestem ranny, biedny, poszkodowany, proszę mnie nie bić, nie zabijać.
-Wtedy mnie własnoręcznie pochowasz!-odkrzyknąłem do niego słabo, bo wysiłek ten był jednak gwałtowny i zaskoczyło mnie to ile zwykła rzecz może ruchu mięśni kosztować, a niby anatomię miałem. Eh, lata temu to było, mam prawo nie pamiętać. Chociaż niby powinienem się uczyć cały czas, aktualizować powinienem wiedzę.
-Wóz, gotowy, mam swój, ale ciało ty na niego przełożysz. Ja wiesz, ja nie mogę. Na chorobowym jestem.-kolejny uśmiech poleciał z jego stronę i nawet jeśli protestował, to potulnie ruszyłem po wóz. Niewielki, ale się zmieścimy na niego razem, na ławce. Damy radę, Gresik, damy radę, a jak nie to będzie biec za wozem, albo raczej iść, nie będziemy jakoś szybko pędzić, chociaż... Na pogrzeb nikt nie przyjdzie, to nikt nie zobaczy siniaków na zwłokach jeśli te przypadkiem wypadną tam z pojazdu w trakcie podróży. Cóż, tak czy inaczej, na cmentarz jazda!
Mistrz Momi
Mistrz Momi

Liczba postów : 20
Join date : 31/07/2022
Autor awatara : ❤️

Powrót do góry Go down

Obcasy na egzekucji Empty Re: Obcasy na egzekucji

Pisanie by Gresill Pią Wrz 02, 2022 1:59 pm

-No oczywiście, że własnoręcznie Cię pochowam, oporządzę i wygrzebię wszystkie Twoje narządy, żebyś się za prędko nie rozłożył. - Burknąłem pod nosem, żeby przypadkiem mnie strażnicy nie usłyszali.
Zgarnąłem trupa bez większego problemu. Dobrze, że nie krwawi, ani nic. Choć zgaduję, że się posikał w spodnie, tak jak każdy wisielec. No trudno. Poszedłem za Babim, o ile mnie do wozu zaprowadził. Ojoj, jaki biedny chorowity, naprawdę niech uważa, żeby się nie pochorował na śmierć. Wtedy nie będzie mu tak dobrze.
Wrzuciłem zwłoki do wozu. Siadłem sobie obok Babiego i czekałem, aż ruszymy. Na szczęście transportem nie będziemy szybciej na cmentarzu. Coś Babiego zagadywałem, rzucałem żartami. Myślałem, że na psychikę mu siadło to postrzelenie. Mam nadzieję, że humor mu poprawię.
Gdy byliśmy już przed cmentarzem, na wozie wylądował Rascal. Spojrzał na nas i zaskrzeczał. Nie rzucił się na Babiego, tylko z racji, że siedziałem obok. Uśmiechnąłem się do ptaka i machnąłem ręką, aby odleciał. Nie chciałbym, żeby mi zwłoki rozdziobał, a widziałem, że do tego zmierzał czając się. Ptak wybił się w powietrze.
-Kocham te ptaszury. Są cudowne. - Rzekłem z uśmiechem i spojrzałem w niebo. Dojrzałem latającą nad nami Skaibę. Piękne, majestatyczne ptaki. Muszę je nakarmić. W końcu nie chcę, aby się rzuciły na konia Babiego, a wiem, że byłyby do tego zdolne.
Gresill
Gresill

Female Wiek : 37 lat Wzrost : 181 cm
Liczba postów : 15
Join date : 27/08/2022
Autor awatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Obcasy na egzekucji Empty Re: Obcasy na egzekucji

Pisanie by Mistrz Momi Pią Wrz 02, 2022 3:25 pm

Oh... Jak chce o mnie uroczo zadbać. Poczuję się jak piękna kobieta w dniu ślubu, taki będę uszykowany, wyczyszczony, nie będę miał nic brzuchu, bo nie jadłem od tygodnia, bo kupiłem suknię za małą o dwa rozmiary, licząc, że schudnę, ale to nie doszło do skutku, więc teraz w akcie desperacji łapię się operacji wycięcia jelit, żołądka i płuc. Jednak miło jest, jak ktoś o ciebie dba. Od dawna to wiem, ale teraz, nieważne...
Ciało zostało zapakowane i ruszyliśmy w stronę domi Gresilla. Zastanawiałem się w międzyczasie, że on zazwyczaj zamawia jedzenie z dostawą do domu, a teraz na wynos wziął, bo się sam pofatygował. Odpowiadałem na jego zagadywania i żarty, które były nawet śmieszne. Trudno powiedzieć czy postrzelenie jakoś mnie wpłynęło, znaczy wpłynęło, w końcu mogłem zginąć, kilka centymetrów w lewo i pocisk by mi tę tętnicę przebił, trafił w szyję lub głowę. Każdy kiedyś jakoś umrzeć musi, mój ojciec został zamordowany, żona tragicznie zginęła, nie mam potomka, którego chce i narażam życie swoje pomimo pragnień przekazania komuś swojego dobytku i wiedzy. W tych kwestiach dopadała mnie pewna wymuszona obojętność i poczucie bezradności, bo co ja niby mogę zrobić na to wszystko? Starałem się jednak nie okazywać zmartwień, bo po co mam mu głowę tym zawracać. Jeszcze pomyśli, że jego dowcipy są nie na miejscu i będzie sobie wyrzucał, że gada głupoty, a ja potrzebuje ciszy.
Dotarliśmy na miejsce, a widok wielkiego ptaka sprawił, że Broszka zadarł czujnie łeb i niepewnie przestąpił z nogi na nogę nie będąc zdecydowanym czy ma uciekać czy nie ma takiej potrzeby. Miękkie poklepanie po sporym zadzie go jednak uspokoiło tak samo jak to, że ptak odleciał po chwili.
-Mhm... Wielkie, chociaż ptaki to chyba nie moja bajka. Na pewno nie takie.-jednak wolę gdy moi pupile nie będą chcieli mnie zabić gdy będą chociaż odrobinę głodni. Wtarabaniliśmy się ostrożnie na cmentarz. Ja, przypominam chory, zabrałem się za ogarnięcie konia i znalezienie mu miejsca odpoczynku, a Gresikowi zostawiłem zaszczyt zaniesienia zwłok gdzie chce. Widziałem wcześniej, jak się do  nich tulił, daję mu kolejną okazję do trupich miłostek.
-Więc? Co o nim myślisz? Nada się?-zagadałem kiedy już byliśmy w środku. Chodziło mi o ciało, chociaż z zewnątrz za dużo się nie dowiemy, żeby wiedzieć na pewno trzeba zajrzeć do środka.-Swoją drogą masz coś ciekawego do czytania co byś mi mógł pożyczyć? Tyle czasu spędzam w podróży, że czemu by tego jakoś nie wykorzystać. Potem będę mógł z bogatymi rozmawiać o jakichś zakazanych romansach Reo i Jiliji.-rozsiadłem się wygodniej na krześle, uważając na rękę. Musiałem odpocząć w spokoju, bo jednak utrata krwi to utrata krwi, a mnie znowu dopadała straszliwa senność.-Poszedłbym też do teatru, chcesz iść ze mną kiedyś? Samemu to tak jakoś dziwnie.-popatrzyłem na niego. Nie musimy iść teraz, możemy kiedykolwiek. No i na pójście teraz to nie wiem co grają i za ile. Niby wyjście zwykłe z domu, a tyle planowania. Zamknąłem oczy i nasłuchiwałem odpowiedzi.
Mistrz Momi
Mistrz Momi

Liczba postów : 20
Join date : 31/07/2022
Autor awatara : ❤️

Powrót do góry Go down

Obcasy na egzekucji Empty Re: Obcasy na egzekucji

Pisanie by Gresill Pią Wrz 02, 2022 7:40 pm

Ja tam dalej kocham swoje ptaki. Są super. I odstraszają ludzi. Choć... No, jest głupio jak któryś przez przypadek zostanie przez nie zjedzony. Przynajmniej strach jest wchodzić mi na teren - pomyślałem z uśmiechem.
Zgarnąłem trupa z wozu. Otworzyłem sobie jedną ręką drzwi, wlazłem do środka i odwróciłem głowę w stronę kata, gdy usłyszałem pytanie.
-Nie, raczej się nie nadaje. Za stary. Choć, może coś mu się tam w środku dobrze trzyma? Nie wiem, nie wiem. - Podążyłem dalej przez swoją pracownię, do drzwi prowadzących do kostnicy. Dobrze, że pamiętam układ schodów i raczej się z zwłokami nie wypieprzę. Otworzyłem sobie zręcznie drzwi, tak jak wcześniej otworzyłem wejściowe i zszedłem na dół. Ułożyłem ciało na stole i dopiero wtedy dorwałem jakąś świeczkę i zapałki. Teraz to można go schować. Sprawdziłem, gdzie jest wolna komora i go wpakowałem do środka. Elegancko.
Zastanowiłem się. Czy ja mam coś ciekawego..?
-Mam książkę o anatomii, jeżeli Cię to interesuje. Mam też kilka książki z różnych dziedzin naukowych, ale głównie biologicznych. Coś tam też pewnie się znajdzie o kwiatkach i roślinkach... - Mówiłem, gdy wracałem na górę. -A szukasz może coś konkretnego? To mógłbym Cię ewentualnie do biblioteki wysłać, wcześniej mówiąc co tam znajdziesz.
Poszedłem do komody i pudełeczko ciastek wyciągnąłem. Podałem Babiemu.
-Do teatru? A co Cię tak nagle chwyciło za to? - Zamrugałem kilkukrotnie. To trochę... Nietypowe. Znaczy, no, jeżeli ma mu to sprawić przyjemność to mogę iść, jak najbardziej. Tylko na co i czemu...? Dobra, chyba wiem dlaczego. Samotność mu zapewne doskwiera. Z jednej strony mógłbym mu robić za takiego prywatnego klauna, ale ile coś takiego może być zabawne?
-Teoretycznie, mogę z Tobą pójść. Tylko mi musisz dać znać kiedy i na co. - Dopowiedziałem z delikatnym uśmiechem. -Napijesz się kawy, herbaty?
Gresill
Gresill

Female Wiek : 37 lat Wzrost : 181 cm
Liczba postów : 15
Join date : 27/08/2022
Autor awatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Obcasy na egzekucji Empty Re: Obcasy na egzekucji

Pisanie by Mistrz Momi Pią Wrz 02, 2022 8:32 pm

Trup się raczej nie nadaje? Szkoda, liczyłem na to, że może jednak da radę się coś z niego wyskubać. Jednak mięso krowy czy świni też chwilę leży zanim zostanie obronione i sprzedane, chociaż zależy od klienta, co lubi. W końcu są ludzie, co kupują zabite i są tacy co kupują żywe, żeby samodzielnie zabić. Cóż, następnym razem nie dam się postrzelić.
Podreptałem za nim, rozważając propozycję książek.
-Nie niczego konkretnego nie szukam, chciałem polegać na tobie. Myślę, że jak masz coś o botanice, to wezmę, może znajdę leki na włosy, żeby nabrały nieco więcej siły.-wyjaśniłem, przyglądając się końcówkom kosmka. Mógłby mi mój nostalgiczny nastrój odejść w końcu, tak przyszedł i został.
Zaproponowałem mu też teatr, chociaż nigdy nie byłem fanem spektakli innych niż egzekucje, jego mój pomysł też widocznie zaskoczył.
-A nic, tak po prostu. Odrobina kultury nikomu jeszcze nie zaszkodziła.-wzruszyłem ramionami. Tak, sam nie wiem co mi do głowy strzeliło, więc zacząłem bezmyślnie zajadać się ciastkami, krzywiąc się okazjonalnie kiedy rana zakuła. Koniec końców jednak jako tako się zgodził. Może od niechcenia, może od chcenia, może to litość. Tak czy inaczej nie umówiliśmy się na nic konkretnego, co stworzyło ładną szansę na to, że rozejdziemy się niedługo i temat zaniknie i nie wróci nawet przy kolejnym spotkaniu. Czuję się rozbiegany i przez to się narzucam...
-Tak, poproszę herbatę.-uśmiechnąłem się do niego na propozycję i zaraz usiadłem przy stole. Odstawiłem też na środek pudełko z ciastkami, żeby nie zeżreć zaraz wszystkich, coby co napojów starczyło. Znowu nieco się zasępiłem, ale przecież jestem u przyjaciela.
-Nie lubię takich sytuacji, jak dzisiaj była. I nie mówię tu o tym, że nie lubię jak do mnie seniorki strzelają, bo to mówi samo przez się.-wydmuchałem nosem krótką serię powietrza, w niemym śmiechu.-Twoja praca ma sens, chowasz ludzi żeby zaznali spokoju, dajesz rodzinom okazje do godnego pożegnania się ze zmarłymi. A ja zabieram jakimś ludziom dzieci czy rodziców.-westchnąłem, wpatrując się w ścianę przed sobą.-Chodzi mi po prostu o to, że uroczo wyglądałeś jaki zmartwiony.-przymknąłem oczy i zdrową dłoń przyłożyłem sobie do serca w ironicznym rozczuleniu. I co mi zrobi, co? Drugi raz dzisiaj mu szpileczkę w tyłek wbijam.-Chociaż jak tak myślę, to roboty masz tyle, że głowa mała, Gresik. Naprawić ciało, uszykować, wykopać grób, zakopać, nagrobek strzelić. Mógłbyś choćby jakiegoś miejscowego osiłka zatrudnić. Aż się dziwie, że sam jak jeden nie wyglądasz.-obserwowałem uważnie proces robienia herbaty. Może uzna, że to dobry moment na zemstę i doda mi do herbaty mleka. Moje serce krwawi na myśl o takim paskudztwie.
Mistrz Momi
Mistrz Momi

Liczba postów : 20
Join date : 31/07/2022
Autor awatara : ❤️

Powrót do góry Go down

Obcasy na egzekucji Empty Re: Obcasy na egzekucji

Pisanie by Gresill Pią Wrz 02, 2022 11:02 pm

-Tak po prostu? No dawaj, co Cię interesuje, to czegoś poszukamy. - Skierowałem się w stronę kuchni, aby herbatki mu przygotować. Specjalnie dla niego wziąłem największy kubek jaki miałem. Postawiłem wodę na kominku, czekałem. Słuchałem go przez cały czas. Uśmiechnąłem się parę razy do siebie i odwróciłem się w jego stronę, opierając się przy okazji o ścianę za sobą.
-Chcesz, to możemy się zamienić. Dla mnie Twoja praca jest wspaniała. Odbieranie ludziom życia, ach, coś pięknego... - Rozmarzyłem się, aczkolwiek szybko wróciłem na ziemię. -Z resztą, sam nie przepadam za dziećmi, to nie miałbym znów takiego problemu moralnego. Przepraszam, to było niestosowne. - Podrapałem się po głowie. -Słuchaj, moja praca też ma swoje minusy, choć dla mnie jest niesamowicie satysfakcjonująca. Przygotowanie trupów do pochówku to jest moja ulubiona rzecz. Uwielbiam takich wybebeszać, malować... Sam pochówek i ogarnięcie wszystkiego to nic, nie przynosi mi żadnych emocji. Ale, och. Jak ja nie znoszę, gdy ludzie beczą na cały cmentarz. Czasem widzę, jak ktoś akurat przychodzi, w spokoju, odwiedzić zmarłego, a Ci na pogrzebie wyją jak wilki do księżyca. - Pokręciłem głową w zniesmaczeniu. -Tak odnośnie dzisiejszego widowiska, ja wiem, że jestem dziwny ale żal mi było, że nie mogłem patrzeć temu skazańcowi prosto w twarz, jak zawisł. Zdziwiłem się też, że Ty jako kat, osoba, która powinna się w jakimś sensie znęcać, a zakładasz im worki na głowy. Ja bym osobiście czerpał z tego przyjemność, jakbym skazał takiego o na spojrzenia rozzłoszczonej i jednocześnie zadowolonej gawiedzi. - Machnąłem ręką i wróciłem do przygotowywania herbatki. Wydaje mi się, że trochę nie wdrożyłem się znów w temat, zacząłem gadać o tym co nie jest sensowne i trochę taka dupa Maryny wyszła.
-A i owszem, myślałem, że dostałeś w tętnice, albo inną istotną część ciała. Że może, nie będziesz mógł więcej toporkiem machać. Byłoby to smutne. - Podstawiłem mu herbatkę pod nos i w końcu odpowiedziałem mu na jedną z istotniejszych kwestii. Usiadłem sobie na drugim krześle i podparłem rękę o głowę. Uśmiechałem się patrząc się na niego. Ja tylko siedzę, gadam i gadam. Albo stoję i też gadam.
Gresill
Gresill

Female Wiek : 37 lat Wzrost : 181 cm
Liczba postów : 15
Join date : 27/08/2022
Autor awatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Obcasy na egzekucji Empty Re: Obcasy na egzekucji

Pisanie by Mistrz Momi Sob Wrz 03, 2022 2:18 am

Co mnie interesuje? Trudne pytanie, no i jak powiem mu niektóre rzeczy jakie mnie interesują, to popatrzy na mnie dziwnie. Z drugiej strony... to przecież Gresill, nie popatrzy dziwnie mając samemu dużo za kołnierzem.
-Rośliny, medycyna, broń, zwierzęta.-dość podstawowy zbiór zainteresowań.-Romanse też bym poczytał.-zmrużyłem oczy, zastanawiając się dalej. Nie ma też co go zawalać propozycjami. Coś mi na pewno wybierze.
Docenia moją pracę? Może faktycznie wymienić się powinniśmy. Gdybym miał jego umiejętności to pewnie i gdyby on miał moje. Ale ani ja malować nie umiem, ani on ciąć toporem. Niestety. Za chwilę jednak palnął drobną głupotę o dzieciach i przeprosił, na co zrobiłem dość wymowną minę. Nie powiedziałem jednak nic i słuchałem dalej ze zrozumieniem kiwając głowami. Z drugiej strony wolałbym płakanie niż strzelanie do mnie. Ale rozumiem, że na dłuższą metę może to być nużące i irytujące. Zaraz też zaczął narzekać na dzisiaj. Rozsiadłem się wygodniej z uśmieszkiem.
-Biurokracja i zasady takie są. Raz można oglądać, a raz nie, zależy od rodzaju egzekucji. Kiedyś zabiorę cię na taką z dobrymi widokami, obiecuję.-będą jeszcze okazje, jak nie tutaj tylko w okolicznej wsi, to mu transport załatwię.-Może i bym czerpał przyjemność z tego taką jak ty byś czerpał, ale od początku nie dlatego chciałem być katem. Ktoś zabijać skazańców musi, a nawet oni zasługują na odrobinę szacunku. Złość na nich by tylko mi na duszy zalegała i zrobiłby się ze mnie paskudny człowiek.-kiwnąłem głową do siebie na potwierdzenie własnych słów.
Dostałem herbatę i uśmiechałem się dalej. Martwił się!
-A tak, to by było smutne. Gdybym nie mógł machać, to ciekawe jaką pracę bym znalazł.-pewnie bym został strażnikiem, ochroniarzem sklepy, uzupełniałbym dokumenty. Siedział i przyglądał się mi, a ja zerknąłem na niego, a on się patrzył. Naprawdę się dziwię, że nikogo nie ma, chociaż na nim to pewnie nie jedna osoba zawieszała wzrok, on na nikim nie zawiesza.-Gresik, Gresik, Gresik, ty wiesz, jak ja ciebie kocham? Jak kuzyna. Cho się całować w kostnicy.-zaproponowałem zauroczony atmosferą i rozbawiony komedią jaka się tu działa. Nie to, że mówię na poważnie, ale ćśśś. Dobra ta herbatka jest, a ciasteczka jeszcze lepsze.
Mistrz Momi
Mistrz Momi

Liczba postów : 20
Join date : 31/07/2022
Autor awatara : ❤️

Powrót do góry Go down

Obcasy na egzekucji Empty Re: Obcasy na egzekucji

Pisanie by Gresill Nie Wrz 04, 2022 12:19 pm

To po książkę będę się musiał przejść na górę. Później pójdę.
W takim razie, miałem chyba pecha odnośnie dzisiejszej egzekucji. Z chęcią bym się popatrzył na takiego, który kona. Mógłbym nawet oglądać jego twarz jakieś dwadzieścia centymetrów przed sobą. Och, to byłoby takie piękne! Sama sztuka życia i śmierci.
-W takim razie muszę być paskudnym człowiekiem. - W sumie, pożerając niektórych trochę taka ze mnie paskuda wyrosła. Nie mogę nic na to w chwili obecnej zaradzić. -Po prostu jestem egoistą i z chęcią bym sobie popatrzył na konającego. Wydaje mi się, że chyba na własne oczy nie widziałem takiego zjawiska. - Podrapałem się po brodzie. -A chciałbym spojrzeć takiemu w oczy. Widzieć strach, a może wyczytać coś z mimiki twarzy. To byłoby ciekawe doświadczenie.
Zastanawiam się teraz, czy miał jakieś epickie wyrzuty sumienia po jakiejś egzekucji. Mógłbym strzelać, że może kiedyś mu się trafił jakiś młodociany morderca, którego musiał życia pozbawić. W jego przypadku nie zdziwiłbym się, gdyby się męczył z tego powodu.
-Zatrudniłbym Cię jako swojego pomocnika. - Na moją twarz skradł się szeroki uśmiech. -Wyobraź sobie ile rzeczy byśmy robili! Nauczyłbym Cię przygotowywać ciała do pogrzebu. Nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo trzeba być czasem kreatywnym, żeby sobie poradzić z wieloma kwestiami. - Zarechotałem. Mógłbym powtarzać do znudzenia, jak bardzo kocham swoją pracę. Jest wspaniała. Może i w chory sposób romantyzuję niektóre kwestie, ale nie mogę się zwyczajnie powstrzymać przed tym.
Trochę mnie ścięło, gdy usłyszałem początkowe słowa o miłości do mnie. Zaśmiałem się jednak, gdy dodał "jak kuzyna".
-Haha, no pewnie. - Odpowiedziałem od razu na propozycję o całowaniu w kostnicy. Dla mnie to był żart, ale znowu dla niego? Nie wiem. Wziąłem jedno ciacho i zjadłem.
-A powiedz mi, Babi. - Zacząłem. -Kiedy wyjeżdżasz? Bo pewnie nie zostaniesz w mieście na długo, prawda? Chcę wiedzieć, kiedy mogę się Ciebie spodziewać raz jeszcze. Wtedy zabrałbym Cię do tego Twojego wymarzonego teatru i na randkę do restauracji. - Kolejny żarcik. Mam nadzieję, że się nie okaże zaraz, że dla "śmieszków" się oświadczymy sobie i dla kolejnych "śmieszków" faktycznie weźmiemy ślub. Byłoby to dość kuriozalne, ale przez platoniczną miłość do siebie nawzajem i z myślą, że kogoś mamy bliskiego sobie, nie byłoby to aż takie złe, prawda? Już to widzę, że na uroczystości zamiast wielkiego buziaka zwyczajnie podalibyśmy sobie rękę.
Gresill
Gresill

Female Wiek : 37 lat Wzrost : 181 cm
Liczba postów : 15
Join date : 27/08/2022
Autor awatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Obcasy na egzekucji Empty Re: Obcasy na egzekucji

Pisanie by Mistrz Momi Nie Wrz 04, 2022 1:35 pm

-E tam, nie jesteś paskudny, po prostu, jak mówisz, ciekawy. Też taki byłem, ale już ciekawość tą zaspokoiłem. I tak, wyczytałbyś strach, czekanie na wykonanie wyroku łamie najtwardsze sztuki.-dodałem mu, ale będzie, jak obiecałem. Kiedyś go zabiorę na bardziej otwartą egzekucję, może się trafi duszenie albo palenie na stosie. Kupię wtedy kiełbaski. Na bogów.... po co mam kupować Gresillowi kiełbaski? Jak palenie na stosie, to pieczenie mu kolacji. Podobno do serca przez żołądek, a ja palę ludzi pierwszorzędnie, więc całkiem dobry ze mnie kucharz. Tylko zgasić trupa zanim się zwęgli i gotowe.
Uśmiechnąłem się na jego propozycję przygarnięcia mnie gdy już nie będę w stanie pracować jako kat. Kiedyś ten moment na pewno nadejdzie, choćby ze starości nie będę dawać rady, ale kiedy to się stanie, to on też będzie sam stary jak rodzynek. Dalej jednak będzie pracować tutaj.
-Zatem szykuj umowę o pracę dla mnie.-skinąłem głową popijając herbatę. Zaraz jednak mogłem obserwować jego wybicie z rytmu moimi słowami i ponownie tego dnia się zaśmiałem. Czy żartuję? Nie, złamał mi właśnie moje wielkie i miękkie serducho, już nigdy nie wrócę do siebie. Podążyłem za jego przykładem również zżerając ciastko, uprzednio mocząc je sekundę w moim napoju.
Uniosłem znad kubka na niego spojrzenie, które błysnęło jakoś tak ładnie na ostatnie zdanie. Randka, co? Dawno na takiej nie byłem, oj dawno. Gdybym miał wrócić na poważnie do szukania żony, to bym nie wiedział co robić na takich spotkaniach.
-Teraz i tak wyłączony z pracy jestem, więc można powiedzieć, że mam kilka dni. Jak ci to nie przeszkadza, to mogę nocować u ciebie i możesz mnie zabierać gdzie chcesz.-napiszę tylko list w jedno miejsce, że stało się to i tamto i polecę kolegę po fachu, co może mnie zastąpić. Jeszcze kolejne powieszenie bym mógł wykonać, bo to tylko szarpnięcie za dźwignię, ale pech chciał, że to ścięcie.-Możesz wybrać sztukę i restaurację. Zaskocz mnie.-poruszyłem z wyższością brwią, niech mnie usatysfakcjonuje nie znając moich wymagań, które swoją drogą są strasznie niskie. Ciekawe co sobie ludzie pomyślą widząc nas śmiejących się przy lampce wina. Para ludzi sukcesu.
Mistrz Momi
Mistrz Momi

Liczba postów : 20
Join date : 31/07/2022
Autor awatara : ❤️

Powrót do góry Go down

Obcasy na egzekucji Empty Re: Obcasy na egzekucji

Pisanie by Gresill Nie Wrz 04, 2022 6:21 pm

Ma wolne? To wspaniale.
-To się szykuj w takim razie. - Obwieściłem.
Siedzieliśmy i jeszcze tak rozmawialiśmy sporo czasu. Przewinęło się jeszcze masę tematów. W końcu, długo się nie widzieliśmy to było o czym rozmawiać i kogo obgadywać. Później zabrałem go na karmienie ptaków, dałem cmoka Rascalowi i podsunąłem go, aby Babi go pogłaskał, oczywiście, jeżeli tylko chciał. Jeszcze ogarnąłem jakieś warzywa dla jego konika. Zwierzęta ogarnięte, to i można było zająć się innymi rzeczami. Pościeliłem mu łóżko na górze. Załatwiłem mu ciepłą kąpiel, przygotowałem w łazience ręcznik. A w czasie jak on się mył to poszukałem mu książkę o roślinach i pozostawiłem na łóżku gdzie ma spać. A, jeszcze mu małą kolację przyrządziłem. Kanapeczki z serkiem i pomidorkiem. Dodatkowo do tego własnoręcznie zrobiony sok z jabłek i dwa ciacha. Tak na osłodę. Zaniosłem kolacyjkę do pokoju gościnnego i postawiłem na szafce nocnej. Ale ja go rozpieszczam.
Później ja poszedłem się myć. Założyłem piżamki, zajrzałem do Babiego życzyć mu dobrych snów i sam udałem się do swojej sypialni, by rzucić się do trumny i pogrążyć się w głębokim śnie.
Jestem porannym ptaszkiem, tak więc wstałem rano. Przed Babim. Ubrałem się. Był czas na mój obchód po cmentarzu, żeby sprawdzić, czy znów jakiegoś zadziobanego trupa nie znajdę. A tak przy okazji nakarmić ptaki. Trupa nie znalazłem żadnego, tak więc wróciłem całkiem szybko do domu. Tym razem przygotowałem nam obu śniadanie. Zaparzyłem wodę na herbatki. Gdy wszystko było gotowe potuptałem po schodach, aby iść do jego pokoju. Zapukałem i wtedy dopiero zajrzałem do środka.
-Babiś? - Zaszeptałem, aby sprawdzić, czy przyjaciel śpi, czy nie. -Śniadanie zrobiłem.
Gresill
Gresill

Female Wiek : 37 lat Wzrost : 181 cm
Liczba postów : 15
Join date : 27/08/2022
Autor awatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Obcasy na egzekucji Empty Re: Obcasy na egzekucji

Pisanie by Mistrz Momi Nie Wrz 04, 2022 7:03 pm

Teatr nas czeka! Mam nadzieję, że nikt nie zorganizuje zamachu akurat, jak tam będziemy, bo to by była oznaka tego, że Gresill mi pecha przynosi.
Reszta wieczoru upłynęła tak samo przyjemnie, jak wcześniejsza część dnia. Rozmowy, herbaty, plany i opieka nad zwierzętami. Skusiłem się na pogłaskanie ptaka, traktując to też jako inwestycję na przyszłość, bo może kiedyś jak będą chciały mnie zabić, to mnie rozpoznają i oszczędzą. Koniec końców skończyłem w łóżku z grabarzową książką i kolacją. Czułem się jak bułeczka w ciepłym mleku. Miałem wrażenie, że dba o mnie bardziej niż kiedyś. To dlatego, że jestem ranny? Może mi się tak tylko wydaje. Tak czy inaczej obsługa w tym domu pogrzebowym jest wyśmienita, polecam, jestem stałym klientem.
Nocny odpoczynek był mi bardo potrzebny, co widać było po tym ile spałem. Ciało musiało się zregenerować, a psychika odpocząć, co wywołało szalone i nieraz średnio przyjemne sny. Na szczęście po przebudzeniu się nie byłem zmęczony lub zmęczenie od razu mnie opuściło gdy usłyszałem budzący mnie głos przyjaciela. Z zamkniętymi oczami wymruczałem coś, westchnąłem, skuliłem się i rozciągnąłem wyburkując zaspanym głosem.
-Mhmm. Idę, już.-kolejne sapnięcie, kilkusekundowe pożegnanie z ciepłą kołdrą, po której nastąpiło podniesienie się względnie do pionu z syknięciem. Tak... zapomniałem na chwilę o ranie. Dzisiaj bolało mocniej, dużo mocniej, szczególnie po tym jak kilka godzin snu była nie ruszana. Na razie więc zostawiłem wczorajsze naczynia na górze, żeby się nie męczyć niepotrzebnie. Darowałem sobie też przebieranie się w normalne ubrania, to też później zrobię. Najzwyczajniej w świecie zlazłem na dół w piżamie i w takiej formie zawitałem w kuchni.
-Słuchaj, Greś, masz coś przeciwbólowego?-nie musiałem tłumaczyć po co, to oczywiste. Zapach śniadania i gorącej herbaty szybko przyciągnęły moją uwagę. Eh... Jakie to cudowne jak ktoś cię tak wita nowego dnia. Usiadłem przy stole, poczekałem, aż przyjaciel znajdzie się przy mnie i dopiero wtedy można było zacząć jeść, zachwycając się tym jakie kanapki zrobione przez kogoś innego są najlepsze na świecie.-To, jakie plany masz dla nas na dzisiaj? Coś w pracy zrobić musisz przed randką?-zagadałem pochłaniając pyszny chleb i jajko.
Mistrz Momi
Mistrz Momi

Liczba postów : 20
Join date : 31/07/2022
Autor awatara : ❤️

Powrót do góry Go down

Obcasy na egzekucji Empty Re: Obcasy na egzekucji

Pisanie by Gresill Wto Wrz 06, 2022 4:54 pm

Zastanowiłem się moment. Czy mam coś takiego?
-Mogę Ci ziółka przygotować, żebyś sobie nimi ranę przemył... Ale znowu nie wiem na ile Ci to starczy. - Zamruczałem. Jeżeli i tak je chciał, to poszedłem mu je przygotować. I tak przy okazji miałem czas w którym mogłem się zastanowić gdzie go zabiorę. Na co do teatru, do jakiej restauracji? I w jakiej kolejności? Ach, tyle możliwości.
-Nie, nic nie muszę robić. Zajmuję się dziś Tobą, a to co powinienem dziś zrobić, to zrobię jutro. - Wzruszyłem obojętnie ramionami - i jeśli wcześniej się zgodził - podałem mu miseczkę z żółtawą wodą i pływającymi w niej listkami. -Nie musisz się martwić o mnie. Ja się szybko potrafię uwinąć z pracą. Ja nie mam żadnych konkretnych godzin, aby przygotować truposza. Mnie interesują tylko dni, a w tym tygodniu mam tylko dwa pogrzeby. I dwa popojutrze. - Machnąłem niedbale ręką na ten fakt. I tak jedno ciało mam już praktycznie gotowe. Nie ma się czym przejmować!
Zjadłem prędko śniadanie i patrzyłem, jak przyjaciel je.
-Zjadaj szybko i idź się ubrać. Wychodzimy, co? Zabiorę Cię jeszcze do kawiarenki. - Oczywiście, na ciacho i herbatkę. Kolejną dzisiaj. Teatr będzie pewnie popołudniu, a restauracja wieczorem. I tak można spędzić miło dzień.
Jak poszedł się przygotować, zgarnąłem zręcznie wszystkie naczynia i odstawiłem je na blat kuchenny. Umyję je jutro, albo dziś wieczorem. Ubrałem buty i wyszedłem na zewnątrz. Chciałem jeszcze dać atencji moim ptakom.
Gresill
Gresill

Female Wiek : 37 lat Wzrost : 181 cm
Liczba postów : 15
Join date : 27/08/2022
Autor awatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Obcasy na egzekucji Empty Re: Obcasy na egzekucji

Pisanie by Mistrz Momi Wto Wrz 06, 2022 9:47 pm

-Poproszę. Nawet jak mało pomoże, to pomoże.-przyjmę każdą ulgę, zwłaszcza, że dzisiaj szykuje się aktywny dzień. Liczę, że nie dopadnie mnie choroba w żadnym momencie. Na razie czuję się dobrze, wybudzony, rześki.
Chwycił mnie znowu za serce gdy powiedział, że najpierw zajmie się mną, a potem pracą. Wiem, że to nie potrwałoby wiecznie, a teraz to robi, bo to specjalny wyjątek, ale i tak mi miło. Pokiwałem głową na to, że coś tam do pracy jednak ma.
-Z chęcią popatrzę jak pracujesz, jeśli nie masz nic przeciwko.-zaoferowałem swoje towarzystwo. Nie musimy nawet rozmawiać, mogę po prostu obserwować lub spać.
Zaraz zostałem pogoniony, na co uśmiechnąłem się i wymruczałem zgodę pomiędzy kęsami. No już, już, idę. Sprawnie dokończyłem śniadanie, pomogłem z naczyniami i powędrowałem na górę do łazienki się uszykować, ranę przemyć i owinąć na nowo, a potem się ubrać z piżamy w ubranie wyjściowe, czyli codzienne. Gotowy zszedłem na dół i wyszedłem na podwórko. Sprawdziłem jeszcze do u Broszki, ale on niewiele miał do powiedzenia, leżał na trawie i wygrzewał się w słońcu nażarty pod korek.
-Gresik!-nie musiałem go tak naprawdę wołać, bo wystarczyło, że poszedłem za dźwiękiem jego słodkich ptaszków. Pikawa mi tak jakoś mocniej uderzyła z ekscytacji, a może to zawał? Nigdy nie wiadomo. Dawno, ale to naprawdę dawno nikt tak o mnie nie dbał. Niby wielki, niby groźny kat, ale jednak miękki w środku, jak pianka z bitej śmietany na cieście.-Już, jestem gotowy. Możemy iść.-zastanawiało mnie czy załatwił nam dowóz czy idziemy na piechotę. W sumie spacer nie jest takim złym pomysłem, pozrywamy przydrożne kwiaty powsadzamy je sobie za uszy, albo porobimy wianki. W sumie gdyby on był kobieta, to mógłbym mieć z nim dziecko i to takie dziecko, które mogłoby mieć dzieci. Ale nie ma co się zastanawiać nad tym co się nie stanie.
Mistrz Momi
Mistrz Momi

Liczba postów : 20
Join date : 31/07/2022
Autor awatara : ❤️

Powrót do góry Go down

Obcasy na egzekucji Empty Re: Obcasy na egzekucji

Pisanie by Gresill Pią Wrz 09, 2022 1:19 am

-To jak wrócimy. Pokażę Ci sklejanie trupa w jedną spójną całość. - Zaśmiałem się.
Wygoniłem Babiego do przebrania się i ulotniłem się z domu. Ptaszury do mnie podleciały, jakby same z siebie wiedziały, że ja coś od nich chce. Coś tam je próbowałem zawołać na "kici kici" i "taś taś". Ostatecznie grzecznie wylądowały na ziemi. Ku mojemu zdziwieniu, Skaiba wyjątkowo wzięła wszystko w swoje skrzydła i podeszła do mnie jako pierwsza. Wyciągnąłem do niej rękę, aby ją pogłaskać. Dała mi się za pierwszym razem! Jestem z niej dumny. Rascal tymczasem obchodził mnie powoli, jakby się bał reakcji Skaiby. Kochane zwierzaki. Tak bardzo je kocham. Skaiba położyła się obok moich nóg. Przymrużyła oczy, jak kotek i nadstawiała się do głaskania. Jakaż ona jest kochaniutka! Z chęcią brałbym ptaki do domu, ale wiem, że wszystko by mi zniszczyły i na pewno małe - jak dla nich - pomieszczenia nie byłyby komfortowe. No cóż, może kiedyś, mimo wszystko je zabiorę. Ale kto mi będzie cmentarza pilnował?
Gdy Babi krzyknął, Skaiba momentalnie się podniosła, jakby uciekać, albo atakować by miała. Rascal się nastroszył. Chyba chcą mnie bronić.
Podniosłem się z przykuca.
-Pewnie chodźmy. Mam nadzieję, że się nie obrazisz, jak pójdziemy na piechotę, co? - Uśmiechnąłem się do niego czarująco. Ptaki zerwały się do lotu. W tym czasie złapałem Babiego za rękę, aby iść.
Wyprowadziłem go elegancko z cmentarza, coś tam opowiadając przy okazji o niektórych grobach, które mijaliśmy. Takie rzeczy zawsze są ciekawe. Trochę nam zajmie dotarcie do miasta, tak więc też myślałem między gadaniną o tym, gdzie go zabrać najpierw. Ostatecznie uznałem, że najlepiej byłoby się gdzieś chwilę powłóczyć, iść do restauracji na obiad i następnie skierować się do teatru. Około wieczora będziemy na cmentarzu. Może będzie chciał zostać u mnie na jeszcze jedną noc? Nie będę miał nic przeciwko. Niech u mnie czuje się jak w domu. Nie wiem jakie jeszcze on ma znajomości, ale chciałbym zostać jednym z jego najlepszych przyjaciół. Dobrze mieć zawsze kogoś takiego, do kogo można się zwrócić w razie kryzysu egzystencjalnego.
Gresill
Gresill

Female Wiek : 37 lat Wzrost : 181 cm
Liczba postów : 15
Join date : 27/08/2022
Autor awatara : Nipuni

Powrót do góry Go down

Obcasy na egzekucji Empty Re: Obcasy na egzekucji

Pisanie by Mistrz Momi Pią Wrz 09, 2022 2:18 am

Wyszedłem do niego, a jego ptaki... przez sekundę myślałem, że stracę oczy, bo mi je wydłubią i zjedzą. Nie niepokoiłem ptaszorów, nie podchodząc bliżej i nie dając im tym samym powodu do ataku.
-Nie. Spacery są dobre dla zdrowia.-odwzajemniłem uśmiech, zaraz podążając spokojnym wzrokiem za uciekającymi ptakami. Wybaczcie kochane, ale dzisiaj wasz właściciel jest moim i to mnie na spacer wyprowadzi, nie was.
Po chwili ruszyliśmy w trasę trzymając się za ręce. Łezka cisnęła mi się na oczy, ale dzielnie ją ukrywałem uśmiechem i patrzeniem przed siebie, słuchaniem. Tęsknię strasznie za czasami kiedy takie rzeczy działy się codziennie, kiedy to było coś normalnego, ale i tak traktowało się to, jak święto. Myślałem, że zaraz padnę na ziemię i mu przed stopami w pokłonie umrę z zadowolenia. Ale tego nie zrobiłem. Trochę z głupia frant zacząłem ten temat, a tu proszę. Nie spodziewałem się, że to aż tak się rozwinie. Czasami najlepsze przygody przychodzą niezapowiedziane.
Dojście do miasta trochę zajęło, jednak to nie to samo co koniem, ale nie było źle, w końcu na pogrzeby chodzą różni ludzie, młodzi, starzy, każdy z nich musi dać radę dotrzeć na miejsce pochówku. Mimo tego raz czy dwa zdarzyło mi się przymknąć oczy w zmęczeniu i zaciąć się nieco przy rozmowie. Na szczęście, nie było przymusowego przystanku, bo nogi mi posłuszeństwa odmówiły czy senność była aż tak silna.
Najpierw włóczenie się i obiad? Ciekawe czy puści moją rękę. W sumie byśmy mogli, jesień w górach jest dość chłodna. Zawsze można dłonie wsadzić do czyjejś kieszeni w razie potrzeby, chociaż myślę, że dopiero pod wieczór się zrobi zimniej.
-Zdam się na ciebie jeśli chodzi o zamówienia. Wiesz czego nie lubię.-uśmiechnąłem się cwaniacko, mrużąc lekko oczka. Pamięta czego nienawidzę? Oprócz oczywistej kawy, jest jeszcze coś co mnie przeraża. Nigdy nie wyzbędę się tego niepokoju, czasami bym chciał, ale kiedy tylko się za to zabierałem, uznawałem, że w sumie to po co się tak męczyć z odczulaniem się, jak mogę po prostu unikać tego.-W sumie, jeśli będziemy wracać do ciebie pod wieczór, przed zachodem, to słońce powinno ładnie świecić. Zrobi nastrój.-o tak, górskie słońce, ogniste chmury i wysokie szczyty, których cień pada na doliny przynosząc szybko szarość. Naprawdę pięknie będzie, o ile się nie rozpada. Zerknąłem na niebo, niby czysto jest, ale nigdy nie wiadomo, w końcu jeszcze trochę czasu zostało.
Mistrz Momi
Mistrz Momi

Liczba postów : 20
Join date : 31/07/2022
Autor awatara : ❤️

Powrót do góry Go down

Obcasy na egzekucji Empty Re: Obcasy na egzekucji

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach